Mini jest w modzie

Pomysł stworzenia Alei Miniatur „Sabat-Krajno” narodził się z miłości do podróży oraz z zachwytu nad dziełami natury i człowieka. Podziwiając modele najpiękniejszych budowli i miejsc świata możemy odbyć podróż dookoła globu w jeden dzień. A jaka idea przyświecała twórcom innych miniatur?
Mikroksiążki
Na temat barwnej biografii Fryderyka Chopina powstawały wielotomowe, grube księgi. Pewien artysta udowodnił jednak, że wcale nieokrojony życiorys najsłynniejszego polskiego kompozytora da się zapisać w książeczce o wymiarach zaledwie 5 na 3,5 milimetra. W podobnym formacie można poczytać o Mikołaju Koperniku, Leonardo da Vinci czy Napoleonie. Prawdziwy rekord, zresztą odnotowany w Księdze Rekordów Guinessa, to alfabet łaciński w książeczce o wymiarach 1 na 0,8 milimetra. Autorem tych niesamowitych miniatur był Polak, Zygmunt Szkocny, który wiele ze swych dzieł ofiarował różnym osobistościom. Historię swojego pontyfikatu dostał od niego św. Jan Paweł II. Miniaturowa biografia powędrowała też m.in. do Czesława Miłosza, Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa.
Najmniejszą książką świata jest dzieło pewnej drukarni z Tokio. Strony mają 0,75 milimetra długości, a szerokość liter nie przekracza 0,01 milimetra. To dziełko wielkości ucha igielnego, ale wykonane zostało za pomocą maszyn. Tymczasem Zygmunt Szkocny tworzył swoje miniatury tylko za pomocą lupy i piórka technicznego. Książki, które można oglądać w założonym przez niego w latach 70. katowickim muzeum pisane są ręcznie. Można pokusić się o twierdzenie, że cały ten zbiór zmieściłby się w pudełku od zapałek. Miniaturowe książeczki nie są może funkcjonalne, ale przecież nie o to w sztuce chodzi. Budzącym największy podziw dziełem, które wyszło z rąk Zygmunta Szkocnego jest ziarnko grochu, na którym artysta wypisał słowa trzech modlitw: „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Mario” i „Wierzę w Boga Ojca”.
Zwiedzanie tylko pojedynczo
O spacerach po tym muzeum można zapomnieć. To dlatego, że za siedzibę ma… czerwoną budkę telefoniczną. Na taki pomysł mogli wpaść tylko Anglicy. Miniaturowe muzeum mieści się w wiosce Warley. Zobaczymy w nim m.in. książki opisujące dzieje miejscowości oraz związane z wioską przedmioty i fotografie. Z uwagi na brak miejsca zbiory nie są zbyt bogate, ale warto podkreślić, że ekspozycja jest dość często zmieniana. Zresztą, czy istnieje na świecie muzeum, którego kustosze nie narzekają na brak miejsca? Zdaje się więc, że jedynym minusem miniaturowej przestrzeni jest konieczność indywidualnego zwiedzania… Cóż, my polecamy jednak oglądanie miniatur w szerszym gronie, najlepiej na świeżym powietrzu.